Dnia Tue, 11 Nov 2008 18:43:11 +0100, "siliana"
Post by silianachodzi mi o moment, gdy saszetka/puszka zostaje otwarta, a kot nie zjada
naraz calej porcji. czy trzymacie w lodowce, jesli tak, to w czym? jak
pozniej podgrzewacie?
Jeżeli chodzi o saszetkę, to po prostu przekładam na raz całość do
miseczki (z arcorocu) rano. Jeżeli po mniej więcej godzinie nie jest
jeszcze skonsumowana lub jest skonsumowana częściowo, to miseczkę
pakuję w folię aluminiową i do lodówki. Na mniej więcej godzinę przed
podaniem kotu wyciągam, żeby złapała temperaturę pokojową.
Jeżeli chodzi o bozitę pakowaną w tetrapackach, to po prostu trzymam
ją w otwartym kartoniku. To co, zostało kotu nałożone miseczkę może
spokojnie leżeć przez 10-12h w temperaturze pokojowej (oczywiście nie
mam na myśli okresu letniego) i nic się temu nie dzieje - kot
spokojnie to je, nic jej się potem nie dzieje. Jak poleży nieco dłużej
nieskonsumowane, to używanie mają ptaki za oknem a kot dostaje świeżą
porcję (wiem, że ktoś może uznać to za marnotrawstwo, z mojego punktu
widzenia, jest to jeszcze opłacalne - kartonik bozity starcza mi na
dwa-trzy posiłki [czyli dwa-trzy dni de facto, moja mokre dostaje raz
dziennie + suche zawsze wyłożone]; alternatywą jest saszetka Hill'sa,
która jest ok. 50% droższa [w przeliczeniu na jeden posiłek dla
kota]). Przy serwowaniu bozity z lodówki, po odkrojeniu porcji ta leży
po prostu w miseczce i jak dojdzie do temperatury pokojowej to trafia
na miejsce konsumpcji.
--
Z wyrazami szacunku
Jan M. Mayer <j_m_mayer (_a_) poczta.onet.pl>
Archiwum grupy pl.sci.historia: http://horyzonty.org/psh/