Dnia Tue, 6 Jan 2009 07:34:24 -0800 (PST), jQ <***@gmail.com> w
wiadomości
Post by jQOstatnio byl u rodziców na sylwestra. Chodził po parapecie z kaktusami
tak ostrożnie, że ani żadnego nie zrzucił, ani nie pokłuł się!
To jest akurat normalne, moim zdaniem, zachowanie kotów. Najwięcej
rzeczy spada lub zostaje przewróconych w momencie wskakiwania na szafę
czy stół, bo kot nie widzi gdzie ląduje (moja ostatnio niemalże
wylądowała w... talerzu z rosołem, zdołałem przechwycić ją w
powietrzu, przed lądowaniem). Natomiast gdy już łazi po biurku czy
szafce z bibelotami czy innymi drobiazgami, to chodzi tak, by niczego
nie strącić. Porządki na półkach to z kolei inna bajka :).
Post by jQMój to wówczas skacze po kanapie - czego mu robić nie wolno
(skórzana), bawi się myszką, albo jak już kompletnie nic mu się nie
chce, to kładzie się w hamaku i udaje zmęczonego :) Kiedyś tylko
zrobił "skok ślizgowy". Ustawił się na platformie swojego domku -
drapaka, z minute się mierzył, po czym wskoczył na moje biurko tak, by
zwalić wszystko, co na nim leżało. Skarciłem go i od tej pory jak
chodzi po biurku, to bardzo ostrożnie. Innym razem zwalił talerz ze
stołu, ale to była moja wina, bo położyłem go na brzegu.
Hehe :), niezłe. Moja czasem ma napady hiperaktywności, wtedy z
prędkościami zbliżonymi do prędkości warp (wydaje Ci się że ogon jest
w dużym pokoju, tymczasem kot od jakiegoś czasu już urzęduje w
przeciwległym końcu mieszkania) goni po lokalu. Jak jest otwarte okno,
to taki sprint bardzo często właśnie kończy się na samym szczycie
siatki zabezpieczającej, gdzie kot chwilę sobie wisi, potem złazi i
dawaj sprint w drugą stronę i tak parę razy.
Post by jQMój ściera pazurki albo na drapaku, albo na oparciu obrotowego
krzesła, na co mu pozwalam - w końcu niech ma coś od życia ;) Jak
tylko widzę, że opiera się łapami o kanapę, gonię go i ostro strofuję.
Moja ma drapak, z którego regularnie korzysta, drapanie po krzesłach
czy kanapach jest ścigane z urzędu ;).
Post by jQMój uwielbia spacery po blacie w kuchni. A że mam aneks połączony z
pokojem, to do kuchni daleko nie ma. Ale wystarczy, że zauważę jego
spacerki, i pokornie zeskakuje. Ostatnio odkrył, że z oparcia kanapy
da się wejść całkiem wysoko na regał.
Ja Ci powiem tylko tyle, że widziałem już kota wspinającego się po
moich wiszących na wieszaku spodniach na górną półkę wieszaka na
płaszcze, tudzież kota skaczącego z ziemi (z rozbiegiem) na górę szafy
o wysokości 1.90 m. A z najzabawniejszych wędrówek kota to chyba jest
sposób w jaki przeprawia się nad zlewem w kuchni - szafki kuchenne
połączone są nad zlewem dwiema ozdobnymi rurkami metalowymi, pod
którymi jest terma i rzeczony zlew. Rozstaw tych rurek to ok. 30 cm -
moje 2,5 kg maleństwo rozstawia szeroko łapki i się czołga na drugą
stronę rozpięta na tych rurkach. Można pęknąć ze śmiechu.
Post by jQAż boję się pomyśleć, gdzie kiedyś mojego znajdę ;) Pewnie pierwsze,
to będzie góra regału.
Z pewnością będzie to miejsce, co do którego do tej pory byłeś pewien,
że kotu się nie uda tam wejść, to na 100%.
--
Z wyrazami szacunku
Jan M. Mayer <j_m_mayer (_a_) poczta.onet.pl>
Archiwum grupy pl.sci.historia: http://horyzonty.org/psh/
Klucz PGP: http://horyzonty.org/psh/download/jmm.txt keyID: 0x95B6A5B7